Łososie się rozkręcają i drugi raz z rzędu wygrywają!

Przerwa świąteczna w rozgrywkach nie zaszkodziła naszej drużynie, która pewnie wygrała drugie spotkanie z rzędu 6-2, a gdyby nie kontuzja bramkarza, wynik mógłby być nawet bezbramkowy. Bardzo dobre spotkanie rozegrała linia ofensywna, w tym wreszcie przełamał się Michał Benke, który zdobył klasycznego hattricka! Na relacje z meczu zaprasza Citko!
Niedziela, godz. 12:30, piękna wiosenna pogoda – w takich warunkach rozpoczął się mecz 4 kolejki Ligi Rudzkich Orlików naszej drużyny z zespołem Ruda 1959 Śląska. Oba zespoły rozpoczęli spotkanie spokojnie, jakby wzajemnie się badając, z tym, że to przeciwnik był częściej przy piłce i to on stworzył sobie pierwszą groźną sytuację, po wrzucie z autu. Jednak świetną interwencją popisał się Wieprzu i skończyło się na szczęście tylko rzutem rożnym dla Rudy. W odpowiedzi kapitalną akcją lewym skrzydłem przeprowadził Jona, samym przyjęciem piłki ograł obrońcę i dograł Molikowi na pustaka, 1-0. Przeciwnik w dalszym ciągu próbował grać swoją grę, utrzymywać się przy piłce i to była woda na młyn dla Łososi. Przechwyt piłki, Arek Kurpas zagrywa do Adama Golika na wolne pole, ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem jeszcze dogrywa do Michała Benke, 2-0. Kolejna kontra, Jona zagrywa do Arka, strzał po długim słupku, 3-0. Następna akcja, Arek K. dogrywa z rzutu rożnego do Michała Benke, ten bez problemu uderza obok bramkarza, 4-0. Mało ?? Chwilę później, znakomity przechwyt Seby Kapica, doskonałe, mierzone podanie przez całe boisko „na nos” do Michała Benke i ten kompletuje hattrika. I tak kończy się pierwsza połowa, znakomita w naszym wykonaniu, przede wszystkim dzięki znakomitej skuteczności.
Drugą połowa rozpoczęliśmy spokojnie, bez zbędnej spinki kontrolując mecz. Tak też powinniśmy grać do końca meczu, jednak nie pierwszy raz pokazujemy, że spokojna kontrola spotkania to akurat nie jest nasza mocna strona. Ewidentnie rozstroiła nasz zespół kontuzja bramkarza, który z powodu kontuzji pachwiny nie był w stanie dokończyć spotkania. Jego miejsce w bramce zajął K. Studnik. Pierwsza jego interwencja była co prawda udana, ale już w drugiej sytuacji nie złapał łatwej wydawałoby się piłki, co wykorzystał przeciwnik dobijając ją z bliska do bramki, 5-1. No i niepotrzebnie zrobiło się nerwowo, do tego 2 wykluczenia 2 minutowe dla Arka i Seby i przeciwnik poczuł krew. Jednakże nasza najsilniejsza w tym dniu broń, czyli kontra znowu nas nie zawiodła. Michał Benke do Adama Golika, no i 5-1. Tak ta bramka nasz rozluźniła, że 3 sekundy po rozpoczęciu przeciwnik strzela na 5-2. Ale na tym był już koniec emocji w tym spotkaniu. Generalnie bardzo dobry mecz, niepotrzebne nerwy w drugiej połowie , w której powinniśmy kontrolować spotkanie, ale koniec końców zakończyło się zwycięstwem i 3 punktami. Martwi kontuzja Wieprza, zastępujący go Citko bardzo udane interwencje przeplatał kiksami wynikającymi z braku ogrania na pozycji bramkarza. Nadszedł chyba moment, by Prezes zamienił koszulę na bluzę bramkarską.
Komentarze