Mistrza już znamy, do wicemistrzostwa zmierzamy!
Jeszcze przed meczem rozstrzygnęły się losy mistrzostwa naszej ligi, w meczu na szczycie P.H.U. Zygzak po wyrównanym i stojącym na wysokim poziomie meczu pokonał drużynę ZZRG Bielszowice 2-0 i po raz trzeci z rzędu są najlepsi! Gratulujemy! Nam natomiast została walka o podium i szansa na prześcignięcie w tabeli ratowników, co zresztą na razie się udało, ale standardowo zaserwowaliśmy sobie kolejny thriller!
Spotkanie z Matikiem rozpoczęliśmy dobrze, już w 3 minucie ładną trójkową akcję przeprowadził Adam Golik, zagrał na prawo do Łukasza Becka, a ten idealnym podaniem znalazł Pawła Walczaka, który w znakomitej sytuacji trafił jednak w bramkarza. Niestety chwilę później Kuba Błażyca sfaulował w polu karnym zawodnika drużyny Matik, a sędzie podyktował rzut karny, pewnie zamieniony na bramkę. Na szczęście szybko odpowiedzieliśmy atakami, a po rzucie z autu Adama, Łukasz Wawrzon skierował piłkę do siatki i był remis. W 7 minucie powinniśmy prowadzić po faulu bramkarza Matik na Krzysztofie Studniku, jednak Szwagier z rzutu karnego trafił w słupek. Nie wykorzystane sytuacje się mszczą i to Matik chwile później wyprowadza kontratak który po raz drugi w meczu daje im prowadzenie! Na szczęście łososie wzięli się do roboty a na listę strzelców najpierw wpisał się Krzysztof Studnik strzałem w długi róg po podaniu Sebastiana Kapicy, a chwilę później po raz pierwszy objęliśmy prowadzenie w tym meczu po strzale z rzutu wolnego Pawła Walczaka, ale Matik zdołał jeszcze odpowiedzieć akcją lewą stroną i znów był remis. Na szczęście w pierwszej połowie ostatnie słowo należało do nas, a do bramki piłkę skierował Szwagier, dobijając strzał Sebastiana Kapicy. Do przerwy 4-3 dla nas i dużo nerwowości.
Drugą odsłonę spotkania zaczynamy wreszcie skutecznie, akcję Sebastiana Kapicy wykańcza Łukasz Wawrzon i prowadzimy już 5-3. Niestety później w pechowej sytuacji tracimy Pawła Walczaka, który w polu karnym rywala źle upada i doznaje kontuzji łokcia. Było to drugie nasze osłabienie tego dnia, bo Arek Kurpas już w pierwszych minutach musiał opuścić boisko, gdyż kontuzja kolana okazała się jeszcze nie wyleczona. Po zejściu Pawła pozwoliliśmy Matikowi przejąć inicjatywę i straciliśmy kolejną bramkę. Na szczęście znowu przeprowadziliśmy składną akcję i Adam Golik strzela swoją bramkę po podaniu Citki. Do końca meczu zostało 7 minut które wystarczyły, aby z pewnego prowadzenia zrobił się remis. Zamiast pewnie wygrać mecz, o zwycięstwo po raz kolejny musieliśmy walczyć do końca i w 38 minucie to się udało po strzale Krzysztofa Studnika, a drugą asystę przy bramce zanotował Adam Golik. Mimo kilki dobrych sytuacji Matika w końcówce, szczęście nam sprzyja i dowieźliśmy zwycięstwo!
Za nami kolejny mecz, w którym nie tylko tracimy dużo bramek, ale roztrwaniamy w łatwy sposób dwubramkowe prowadzenie! W pierwszej części sezonu traciliśmy na mecz średnio 2,4 bramki, teraz ta średnia jest prawie dwukrotnie wyższa! Brakuje nam spokoju i nieustępliwości, zamiast szybko kasować ataki, pozwalamy rywalom na strzał. Na szczęście dobrze wygląda nasza postawa z przodu i wola zwycięstwa, pytanie czy to wystarczy do zwycięstwa nad drużyną Sznaps Komando i utrzymania 2 pozycji w tabeli?
Komentarze